Nie testuj na zwierzu!

Wszystko zaczęło się tydzień temu, kiedy szukałam nowego podkładu. Jak każda kobieta lubię czasem zmiany 😉 Szukałam więc informacji o nowinkach na rynku i opinii konsumentów. Jedną z pierwszych stron na jakie się natknęłam, było popularne forum, na którym opisuje się zalety i wady produktów. Wśród wad niektórych podkładów, obok konsystencji i zapachu, pojawiały się informacja o testach na zwierzętach. Do tej pory starałam się być na bieżąco – wiedzieć kto testuje, a kto nie. Tym razem poszukałam jeszcze głębiej i oto efekty mojego dochodzenia…

Nazywając się psiarą i miłośniczką zwierząt, czuję, że mam obowiązek zabierać na zakupy taką listęklik Staram się promować dobre praktyki, więc wyszukałam firmy, które nie testują i to im „nakręcam kasę”. Nie zaglądam więc do katalogu u koleżanki, która rozprowadza kosmetyki, nie zamawiam próbek i nie nabieram się na reklamy. Kupuję świadomie, a przy tym kolejny raz przekonuję się, że polskie firmy w tych dobrych praktykach wysuwają się na prowadzenie. Celem tego postu nie jest namawianie Was do wyrzucenia połowy łazienki do kosza, ale zachęcenie do refleksji, podczas kolejnych zakupów. Więcej o firmach, które testują swoje produkty (bo to nie tylko kosmetyki!) przeczytacie na stronach:

strony i blogi polskie:

http://www.nietestowane-na-zwierzetach.blogspot.com/

http://cruelty-free-blog.blogspot.com/

http://eksperymentynazwierzetach.wikidot.com/

wątek na popularnym forum (a tam inne, ważne adresy, namiary na sklepy z produktami eko, bieżące informacje)

strona na facebooku – uaktualniane informacje

A może Wy znacie inne strony warte polecenia?

Konkurs „Bezpieczny pies” – wyniki i refleksje

Przez ostatnie dwa tygodnie dostawaliśmy od Was zdjęcia Waszych psów – bezpiecznych psów. Konkurs dotyczył owego bezpieczeństwa na spacerze  i w podróży. Były więc szelki, paszporty, adresówki i odblaskowe kamizelki. O ile samych zgłoszeń było kilkanaście, o tyle wyłonienie zwycięzcy nie było trudne – dlaczego? Niestety kilku uczestników nie doczytało regulaminu i nadsyłali nam mixy, a więc kilka fotek scalonych w jeden plik pokazujący jak dbają o bezpieczeństwo psa. Zwykle na moją prośbę przesyłali potem jedno zdjęcie, ale zdarzyły się też rezygnacje z dalszego udziału.

Było też kilka wpadek i to naprawdę zastanawiających. Był więc pies w spacerowych szelkach przypięty pasami, była także klatka wystawowa jako transporter, był też psiak jadący luzem w bagażniku (na tyle mały, że mógłby swobodnie spacerować po samochodzie). Jaka jest moja refleksja? To dopiero początek tej drogi, początek troski o psie bezpieczeństwo, ale przede wszystkim początek edukacji opiekunów zwierząt. Wiem sama, że inwestycja w bezpieczeństwo jest kosztowna – idealna klatka dla Nuci kosztuje grube dolary, trzeba ją sprowadzać z USA, ale jest tak zabezpieczona, że pies ma jakieś szanse w trakcie wypadku, w klatce wystawowej albo na smyczy, te szanse są zerowe.

Bezpieczna Strefa Zwierzaka opisuje na swojej stronie takie przykłady dobrych i złych rozwiązań. Jeśli macie wątpliwości, piszcie do organizatorów tej akcji, pytajcie, sama wiem, że chętnie pomagają.

WYNIKI

Wśród przesłanych zdjęć, po rodzinnych naradach, zdecydowaliśmy się przyznać tylko dwa miejsca. Wybraliśmy te zdjęcia, na których pies jest naprawdę bezpieczny, od początku do końca.

Zwycięzcą, bezkonkurencyjnym okazał się Bonzo, który zdobył główna nagrodę – kong classic oraz pakiet Bezpieczna Strefa Zwierzaka

II miejsce – sznaucer miniaturka Czort, który dostanie od nas Psie Smaki i pakiet Bezpieczna Strefa Zwierzaka

Prosimy o kontakt mailowy i podanie nam adresu do przesyłki, a zwycięzcę o podanie wagi psa, tak, żebyśmy dobrze dobrali rozmiar Konga. A oto najlepiej zabezpieczony psiak, spośród przesłanych zgłoszeń 🙂

„Bonzo jest zabezpieczony na wszelkie sposoby, chyba tylko kataklizm lub pogoń za sarną mogłyby nas rozdzielić :)”

Gratulujemy!

Nucia poleca – Łomża na weekend

Jestem słoikiem! Tak, tak. Jestem cwaniakiem z najazdu, w moim bagażniku dzwonią słoiki i zabieram pracę Warszawiakom…zaraz, zaraz…ja to chyba tylko trawę im zabieram 😉 Dlaczego taki wstęp? Moi Panciowie mieszkają w Warszawie od 4 lat, mamy tutaj swoje gniazdko, swoje ulubione miejsca na spacery, swoich przyjaciół. Panciowie płacą tu podatki, wiec bezkarnie rozjeżdżają ulice i dzwonią tymi słoikami…;) Pancia mówi, że na forach internetowych ludzie spoza stolicy określani są mianem słoików, najazdu itp. Śmieje się z tego razem ze mną, bo oni też już jedną nogą są bardziej w Warszawie niż poza nią, ale często mówi, że dobrze, że mają swoje „bazy” w postaci rodzinnych domów, położonych w malowniczych miejscach. Kiedy jest nam źle, albo chcemy wyrwać się od codzienności, panciowie pakują nasze graty i jedziemy. Tym razem pojechaliśmy do Łomży, miasta z którego pochodzi mój pancio. Ale o tym opowie Wam pancia

Każdy kto choć raz był w Łomży na dłużej (nie liczy się stanie w korku w drodze na Mazury;)), ten wie, że jest to piękne, choć bardzo niedoceniane miasto. Łomża ma swoją bogatą historię, o której można poczytać tutaj Jej olbrzymim walorem jest położenie nad rzeką Narew. W starej części miasta (tzw. Stara Łomża) znajdują się dwa wzniesienia (Góra Królowej Bony oraz Wzgórze Świętego Wawrzyńca), z których rozciąga się widok na rzekę. Są to idealne miejsca na spacer z psem – Nucia była zachwycona, bo są tam wysokie trawy i dużżżżo zapachów. Ona szalała, a my mogliśmy cieszyć oczy widokiem jak z obrazka. Nie mieliśmy wtedy ze sobą aparatu, ale wyszukane w sieci zdjęcia idealnie oddają urok tego miejsca – tutaj i tutaj. Szukając zdjęć z widokiem z Góry Królowej Bony trafiliśmy na świetny blog, na którym udokumentowana jest konna wyprawa po Łomży zobaczcie koniecznie

Kolejnym miejscem na wypad z psem są Forty w Piątnicy – rzut beretem od Łomży. Podczas naszego ostatniego pobytu nie mogliśmy poszaleć, bo trafiliśmy na facetów w mundurach, którzy na fortach bawili się w żołnierzy (to oczywiście moja kobieca relacja, bo mąż twierdzi, że to była poważna walka dwóch grup jakimś SMG czy czymś takim ;)) Forty te są idealnym miejscem na takie szaleństwa, ale też na spacery – te z historią w tle. Nucia była zachwycona, ale widok kolesi z bronią wyraźnie ją peszył 😉 Więcej o fortach i ich historii można poczytać tutaj

zdjęcie pochodzi ze strony www.lpkdn.wrotapodlasia.pl

Oprócz miejsc na spacery z psem, w Łomży znajdziecie wiele „perełek”. Przede wszystkim jest to miasto o niezliczonej ilości kościołów, kapliczek itp. Będąc tam nie można ominąć Katedry św. Michała Archanioła, spaceru po rynku (obecnie trwa tam remont) czy też chwili refleksji obok jednej z najbardziej znanych mieszkanek Łomży – Hanki Bielickiej

zdjęcie ze strony www.ciekawepodlasie.pl

zdjęcie ze strony www.umlomza.internetdsl.pl

zdjęcie ze strony www.geolocation.ws

Dlaczego warto wybrać się do Łomży i zabrać ze sobą psa? Moim zdaniem to miasto jest niezwykle urokliwe, ale ma bardzo słabą promocję. Moje rodzinne Kozienice nie są nawet w 1/10 tak pięknie położone, a mimo tego mają dużo lepszy PR. W Łomży ciągle jeszcze brakuje „ducha” turystycznego, choć w ostatnim czasie coraz więcej jest tam inwestycji, dzięki którym owy duch ma szansę się rozwinąć. Zanim jednak powstaną piękne bulwary i marinka nad Narwią, warto się tam wybrać, zabrać psa na wspinaczkę na Górę Królowej Bony, a na koniec dnia zjeść pyszne, lokalne kartacze i wypić tutejsze, doskonale znane piwo (a muszę Wam powiedzieć, że w naszych stołecznych sklepach nie ma nawet połowy smaków z łomżyńskiego browaru, chyba, że ktoś dobrze poszuka ;))

Podczas wyprawy z Nucią udało się cyknąć tylko jedno zdjęcie i to telefonem, więc jakością nie grzeszy 😉

Jeśli planujecie weekend na Podlasiu (a zapewniam Was, że jest tam przepięknie a w samej okolic Łomży jest dużo miejsc wartych odwiedzenia), niezbędne informacje znajdziecie na stronach:

Turystyczna strona UM Łomżaz mapą do pobrania na komórkę!

Portal 4lomza.pl

Strona Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi

Ciekawe Podlasie

Lokalizacja:

Łomża, Podlasie (choć historycznie Mazowsze), 140 km od Warszawy